Paweł Witt – ekstremalnie w pielęgniarstwie, Intensywna Terapia Dzieci, cz.I

„Pielęgniarka ekstremalnie… dziecko w naszych rękach na intensywnej terapii”.

Cykl przedstawiania sylwetek pielęgniarek/pielęgniarzy trwa…

Kolejną osobą jest Pan Paweł Witt, pielęgniarz pracujący w oddziale intensywnej terapii dzieci.

Nie jest naszym zamiarem promować osoby, chcemy pokazać drogę…

Nikt na początku swojej drogi zawodowej, nie jest od razu doświadczoną pielęgniarką, czy pielęgniarzem. Każdy ma własny pomysł na życie, jednak pielęgniarstwo to szeroki wachlarz możliwości. Pan Paweł to przede wszystkim pielęgniarz.

Dziś pomysł ekstremalny. Intensywna terapia dzieci.

Pan Paweł odpowiedział mi na kilka pytań, zachęcamy do przeczytania:

  1. Jak długo pracuje Pan, jako pielęgniarz i co Pana skłoniło do wyboru tego zawodu?

Zawodowo w pielęgniarstwie pracuję 15 lat.

Nigdy nie miałem poczucia misji, ani pasji, ani tego wszystkiego, o czym często wspominają szczególnie osoby ze starszego pokolenia. Niektóre z nich ferują wyroki, że jak nie odczuwasz tego – nie ma opcji, żebyś była dobrą pielęgniarką, czy też pielęgniarzem. Więc, ja nigdy tego nie czułem.

Mając 16 – 17 lat dużo czytałem na temat intensywnej terapii. Podobało mi się, że jest to konkretna dziedzina medycyny, w której bardzo dużo się dzieje, w której widać efekt swojej pracy. Postanowiłem pójść do szpitala i zapytać się, czy mógłbym pracować na takim oddziale, jako wolontariusz. W dzisiejszych czasach byłoby to niemożliwe, w tamtych zaś, bez problemu mi na to pozwolono. I tak się zaczęło. Nie wiedziałem zupełnie nic, ale miałem możliwość obserwacji. Nie tylko pacjentów, dynamiki pracy, ale też wykonujących tę pracę. Byłem w zespole, gdzie pielęgniarki były bardzo samodzielne, reagowały szybko i sprawnie. I tak zrodził się pomysł, że nie chce być tym, który zleca, a tym który zlecenia wykonuje.

Może to dziwne, dla moich rodziców również było – mama jest lekarzem i był to swoisty mezalians, jak powiedziałem o pielęgniarstwie. Jednak byłem przekonanych, a teraz już mam pewność, że większości pielęgniarek te zlecenia nie są potrzebne, że wiedzą co robić, reagują i bardzo często, pewne leki są już podane zanim ktoś je zleci. Oczywiście są aspekty prawne itd., ale nie oszukujmy się tak jest.

Tak zaczęła się moja droga zawodowa. Na wolontariacie zostałem całe wakacje, wolne weekendy, a nawet sylwestra spędzałem na intensywnej terapii – bardzo mi się to spodobało i nie wyobrażałem sobie pracy w innej dziedzinie.

W kolejnej części wywiadu, Pan Paweł Witt opowie jak wygląda standardowy dzień na Intensywnej Terapii Dzieci i co jest najtrudniejsze.

A także, da kilka wskazówek dla młodych adeptów, którzy szukają swojego miejsca w zawodzie.

Druga część już jutro.

Zapraszam!

Katarzyna Kowalska

Proszę zostaw odpowiedź

4 komentarze do wpisu „Paweł Witt – ekstremalnie w pielęgniarstwie, Intensywna Terapia Dzieci, cz.I”

  1. Pan Paweł witt jest po prostu bardzo mądrym i uczynnym człowiekiem.pomaga ludziom bezinteresownie nie tylko na oiomie. i nie patrzy czy bogaty biedny mądry czy mniej wykształcony.mialam szczescie i mój syn też dziękuję Ci Paweł.nigdy tego nie zapomnialam

Skomentuj bogusia Anuluj pisanie odpowiedzi

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.