Dyrektorzy szpitali przeciwni wprowadzeniu norm zatrudniania Pielęgniarek

Dyrektorzy szpitali przeciwni wprowadzeniu norm zatrudniania Pielęgniarek

Dyrektorzy alarmują, że nie są w stanie zagwarantować norm zatrudnienia dla pielęgniarek.

Taką informacje można przeczytać w artykule pani redaktor Angeliny Kosiek w Gazecie region Kielce – http://kielce.wyborcza.pl/kielce/7,47262,23839664,dyrektorzy-alarmuja-pielegniarki-ostrzegaja-spor-o-dodatkowe.html

,, Dyrektorzy alarmują, pielęgniarki ostrzegają. Spór o dodatkowe etaty w szpitalach”.

Czy dyrektorzy świętokrzyskich szpitali dostrzegają jedynie czubek swojego nosa?

W dalszym ciągu traktują personel medyczny nie jako inwestycję i nie jako zespół potrzebny do wykonania powierzonego im, dyrektorom, zadania.

Wszak  opieka zdrowotna jest po to,  by utrzymać społeczeństwo w zdrowiu oraz leczyć chorych.  Jest to zagwarantowane Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej.

Jeśli dyrektorzy liczą na zmianę przepisów dotyczących norm zatrudnienia, bo te przepisy są dla nich solą w oku, to świadczy o bardzo złym podejściu do swoich obowiązków i do samych pracowników.

Pielęgniarek jest mało. Zbyt mało, by zagwarantować właściwą opiekę dla Polaków. To truizm, który powtarzamy od wielu lat. Do tej pory nasze monity, alerty i postulaty były skutecznie tłumione i wygaszane. Tak było  przez wiele lat.

Dyrektorzy, z powodu niedoboru personelu, zaczęli ,,wynajmować” tych samych pracowników i zatrudniać na dodatkowe  umowy zlecenia, czy kontrakty.

Powstał cały system pracy, w której większość koleżanek Pielęgniarek i Położnych pracuje znacznie powyżej 160 godzin w miesiącu. Pracują tak przeważnie z przyczyn ekonomicznych. W ten sposób powstało błędne koło. Pielęgniarki mało zarabiają, bo dyrektorzy mało płacą.. Pielęgniarki pracują więcej, bo za mało zarabiają.

Dyrektorom nie zależy, by więcej płacić pielęgniarkom, bo wtedy nie będą podejmowały dodatkowej pracy..

To ,,więcej” to np. 20 – 30 zł. za godzinę ,,brutto ”.

W ogólnym rozrachunku okazuje się, że nie ma braków pielęgniarek, wszystkie etaty są obsadzone. Skoro są obsady, to nasze komunikaty i alarmy o braku pielęgniarek tracą swoją moc. I problemu nie widać.

Jak jest w innych krajach ? ( dane: WHO – aktywna mapa )

Niewiele jest państw w Europie, gdzie warunki pracy i zarobki pielęgniarek są gorsze niż w Polsce.

Zawód pielęgniarki i położnej jest wszędzie wysoko oceniany i traktowany na równi z innymi wysoko wyspecjalizowanymi zawodami. Co więcej, polskie pielęgniarki są bardzo cenione i  poszukiwane oraz chętnie zatrudniane. Polski pracodawca musi zacząć myśleć, jak zachęcić polską pielęgniarkę do pracy placówce, którą zarządza. Jak stworzyć warunki pracy i płacy, by zechciała u niego pracować.

Tymczasem nasze badania wyraźnie pokazują, że do świadomości zarówno dyrektorów odpowiedzialnych za zarządzanie zespołami ludzkimi, jak i osób, które przeznaczają środki publiczne i prywatne na warunki zatrudnienia, nie dotarło, że, by utrzymać obecny poziom Ochrony Zdrowia w Polsce, dobre warunki muszą być zapewnione.

A jakie one są obecnie ?

Trudna, ciężka fizycznie, stresująca praca bez wsparcia psychologicznego. Złe warunki sanitarne, socjalne i nędzne zarobki. Nagminnym zjawiskiem występującym w placówkach jest również mobbing. Cały system opiera się przede wszystkim na pielęgniarkach, których średnia wieku to ponad 50 lat.

Młode pielęgniarki i studentki ? One już wyjechały, albo wyjadą do krajów, w których zarobki są odpowiednie do kwalifikacji i wykształcenia.

Promocja zawodu,  tak reklamowana przez Ministerstwo Zdrowia ? Oparta na idei, czy powołaniu? Czy kuszenie drobnymi kwotami stypendium, czy okresowymi dodatkami dla wybrańców ?

Absolwenci kierunków pielęgniarskich prędzej, czy później wybiorą pracę w zawodzie za granicą, czy pracę w innym sektorze gospodarki, gdzie jest dużo mniejsza odpowiedzialność,  praca bezpieczniejsza dla zdrowia ( pamiętajmy, że młode pielęgniarki to przyszłe matki ), i lepiej płatna.

Dyrektorzy szpitali Świętokrzyskich mają zaledwie kilka miesięcy na znalezienie kilkuset pielęgniarek. Chcą więc przedłużyć czas wejścia w życie zapisu do Ustawy o normach zatrudnienia.  Ba, chcą wręcz, by  cofnięto wymóg wprowadzenia norm zatrudnienia, o który od wielu lat środowisko pielęgniarek i położnych się upominało. Od styczna 2019 roku na oddziale zachowawczym na jedno łóżko ma przypadać 0,6 etatu pielęgniarskiego, na zabiegowym – 0,7  co i tak jest normami minimalnymi.

Zarządzających placówkami nie interesuje ani dobro pacjenta, tak mocno akcentowane przez nich samych podczas masowych zwolnień lekarskich pielęgniarek, ani  jak zachęcić pielęgniarki do pracy. Dyrektorzy zainteresowani są wyłącznie doraźnym zyskiem.

Nie oburzali się, gdy wojewoda lubelski przeznaczył po kilkadziesiąt tysięcy nagród dla dyrektorów placówek swojego regionu.

Zarządzający placówkami opieki zdrowotnej przez lata nie kierowali się nowoczesnym, efektywnym zarządzaniem dobrem publicznym. Bo wydawali nie swoje pieniądze. Wydawali nasze.

Chętne do pracy pielęgniarki będą. Ale za pensję w wysokości dwóch średnich krajowych. Środowisko oczekuje również benefitów, jak w innych deficytowych zawodach, choćby bezpłatny dostęp do pełnej opieki medycznej, karty na zajęcia sportowe, bezpłatne obiady, urlop zdrowotny, czy współfinansowanie mieszkań.

Chcemy zarabiać dwie średnie krajowe TERAZ. Bo my mamy zawód i mamy prace. Że nie w Polsce ?

Piotr Romanowski

Stowarzyszenie Pielęgniarki Cyfrowe

Proszę zostaw odpowiedź

1 komentarz do wpisu “Dyrektorzy szpitali przeciwni wprowadzeniu norm zatrudniania Pielęgniarek”

Dodaj komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.