Polska Pielęgniarka w Europie

Polska Pielęgniarka w Europie

IRLANDIA

Monika

Do Irlandii wyjechałam z powodów osobistych. na pracę w Polsce nie mogę zbytnio narzekać, bowiem pracowałam z cudownymi ludźmi, od których wiele się nauczyłam. 

Z zarobkami, cóż… bywało różnie.

Pierwsze trzy miesiące pracy w Irlandii były bardzo trudne, ale przebrnęłam i teraz jest bardzo dobrze.  

W szpitalu, którym pracuję pacjenci są przyjmowani planowo. 

Nie ma ostrych przypadków, podlegamy pod większy szpital . Moj oddział jest mieszany, tzn. mam sekcje z interną albo chirurgiczną i to zależy od specjalisty, który operuje, może być urologia, ginekologia albo chirurgia ogólna.

Jeżeli pacjent trafia z jednym lub kilkoma problemami zdrowotnymi należy go zakwalifikować do jednej z pielęgniarek specjalistek, czyli np. diabeticnurse (pielęgniarka diabetologiczna) , tvn – tissuevabiltynurse (leczenie ran) , respiratory nurse (specjalistka opieki w chorobach układu oddechowego) , continent nurse (specjalistka opieki w chorobach pęcherza i jelit).

I tak, np., jeśli pacjent ma odleżyny to pielęgniarka tvn – tissuevabiltynurse. 

Jeżeli pacjent wymaga szczególnej diety albo oceny połykania, np. przy chorobie Parkinsona, dochodzi dietitician (dietetyk)  i speech languagetherapist (logopeda).

Jeżeli pacjent ma ograniczenia ruchowe to nie tylko physiotherapy (fizjoterapeuta), ale jeszcze occupation therapist (terapeuta zajęciowy).

Na 1 pielęgniarkę przypada 12 -14 pacjentów maksymalnie oraz 1 opiekun do pomocy.

W zależności, w której sekcji jest dyżur, dzień wygląda podobnie, jak w Polsce, czyli, raport, toalety, śniadanie, rozdanie leków, zlecenia lekarskie. Potem przerwa na lunch.

W wolnej chwili cały czas uzupełnianie dokumentacji pielęgniarskiej. Pół dyżuru to niestety dokumentacja medyczna, nawet  jeżeli jest tylko 12 pacjentów.

W sekcji chirurgicznej ciągła kontrola parametrów, ale dokumentacji jest mniej.

Pacjent na oddział trafia już z książka przyjęcia.

Jeśli jest do zabiegu to przyjmowany przez mau – medical assessment unit – specjalistę oceny medycznej.

Jeśli zaś pacjent trafia z innego szpitala jest przywożony z dokumentacja, zakładamy mu  książkę pielęgniarska, w która wpisujemy wszystkie dane, choroby współistniejące oraz assessment –  czyli ocena stanu pacjenta

Careplan – czyli plan opieki

Następnie dzwonimy po lekarza konsultanta, który przyjmuje dokumentacje lekarską, po czym w książkę pielęgniarską dopisujemy plan lekarski. To wszystko jest przekazywane później na raporcie.

W sekcji chirurgicznej nie ma tak szczegółowych ocen i planów opieki, większy nacisk jest na obserwację, podane leki, obserwacja rany. Na początku taki system pracy może przerazić, ale naprawdę potem idzie wszystko bardzo płynnie.

W hrabstwie, w którym pracuję, system dyżurowy wygląda mniej więcej tak: 3 dyżury w tygodniu od 7.30 do 20.30 i co 4 tygodnie – 4 noce pod rząd, po czym tydzień wolnego i znowu 3 noce pod rząd. Jest to oczywiście pełny etat. Wydaje mi się, że taki system pracy jest w większości szpitali publicznych podlegających pod HSE (Health Service Executive) Zarząd Służby Zdrowia.

Nadgodziny, czyli overtime są tylko wtedy, gdy któraś z pielęgniarek zachoruje lub z innego ważnego powodu jest nieobecna, jednak przełożona zawsze pyta, czy mam ochotę te nadgodziny wziąć. Przymusu nie ma.

W Irlandii są izby pielęgniarskie ale mam z nimi tylko kontakt listowny, podczas, gdy muszę wnieść opłatę za pozwolenie na pracę (ok. 100 € rocznie).

Praca jest tak samo wymagająca jak w Polsce, a i pacjenci bywają różni. Współpracownicy są mili, serdeczni, choć „czarne owce” też się zdarzają, tak jak wszędzie…

Jestem jedyną Polką zatrudnioną w tym szpitalu i bardzo żałuję. Na początku pracowałam w Nursing Home (Dom Opieki) z koleżankami z Polski, to bardzo dobrze ten czas wspominam. W szpitalu, w którym pracuję jest zatrudnionych dużo Hiszpanek, Filipinek, Hindusek, no i oczywiście Irlandek. Jednak nie narzekam, bo są to bardzo przyjazne osoby.

Jeśli chodzi o lekarzy, to są to zespoły podlegające danemu konsultantowi. Na współpracę z lekarzami również nie narzekam. Problemem jest tu ich ogromny deficyt. Zdarzają się sytuacje, że jest jeden lekarz na ok. 80 pacjentów.

Poza tym, niestety dużo czasu można spędzić na próbach dodzwonienia się do właściwego lekarza, ponieważ z tych 12 podległych pielęgniarce pacjentów, większość z nich może mieć innego lekarza. 

Co poradziłabym osobom, które się zastanawiają nad wyjazdem?

Dla młodych i starszych pielęgniarek powiem szczerze, że warto. 

Jest to sprawdzian samego siebie. Mnóstwo nauki czegoś nowego, bowiem w szpitalu mamy w ciągu roku bardzo dużo szkoleń.

Przyjechałam tak naprawdę  bez języka (to znaczy mnie się wydawało ze znam angielski 😉 ) . Niestety rzeczywistość okazała się brutalna, a do tego akcent irlandzki, szczególnie u ludzi starszych  jest bardzo silny.

Jednak,  z czasem przyszło wszystko , nie czuję sie ze znam angielski perfekcyjnie, ale radzę sobie bardzo dobrze. Ludzie tu są bardzo wyrozumiali, błędy słowne, czy gramatyczne wybaczają ☺ Najlepiej dużo się uśmiechać to najlepsza strategia.

Proszę zostaw odpowiedź

1 komentarz do wpisu “Polska Pielęgniarka w Europie”

Dodaj komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.