Witam serdecznie dziś w cyklu „ PRZEMYŚLENIA WŁASNE”
Histeria 3 latka? Celowa manipulacja?
Czyli, jak zrzucić nieudolność zarządzania zasobami ludzkimi na pielęgniarki.
Po pierwsze innowacyjność.
Przypomnę ciekawe porównanie. Jena z firm przeanalizowała prawie 700 osób zasiadających jako członkowie zarządów w naszych rodzimych bankach w formie spółek akcyjnych.
Profil typowego członka zarządu, w skrócie to:
- 44 latek (wg CRIBIS.pl 18 % z powołanych osób miało doświadczenie w zarządzie banku, prawie co trzecia miała doświadczenie w zarządach innych firm).
- 47 lat to średnia wieku prezesa banku (na stanowisku prezesa średnio pozostaje się przez blisko 5 lat, 2/3 prezesów miało uprzednie doświadczenie jako członek zarządu w macierzystym banku lub w innej placówce)
Ciekawostką jest fakt, iż jako przykład innowacyjności sektora bankowego jest np. rekrutacja na staże z wykorzystaniem escape room’u. Było to niestandardowe podejście, które pozwoliło obserwować kandydatów w nieformalnej atmosferze.
„To moje pierwsze doświadczenie w tak dużej firmie i mam nadzieję, że będę mógł tutaj rozwijać swoje umiejętności – podkreśla Adrian Płosarek, stażysta w Departamencie Walidacji Modeli
Dla młodych ludzi ważne jest, że staż mogą odbywać w dużej, stabilnej i strategicznej organizacji, jaką jest jeden z wiodących na polskim rynku bank. Poza możliwością rozwijania swoich umiejętności i wykorzystania w praktyce wiedzy zdobytej na studiach, cenią sobie coś jeszcze, jest to przyjazna atmosfera i możliwość rozwoju.
I tyle w skrócie o innowacyjności na konkretnym przykładzie.
Teraz innowacyjność w ochronie zdrowia, jeśli chodzi o zarządzanie zasobami ludzkimi.
Tu o przykłady niezmiernie trudno. Niedawno jeden z naszych członków Stowarzyszenia odbył trzykrotnie rozmowę kwalifikacyjną. Naczelna pielęgniarka, za każdym razem nie miała czasu na konkretną rozmowę o zarobkach.
Czy tak ma wyglądać szacunek do pracownika?
Czy tak wygląda innowacyjność…?
Stowarzyszenie Pielęgniarki Cyfrowe rok temu opublikowało wyniki ankiety dotyczącej złych relacji w zespołach.
Mamy wyniki oceniające kadry zarządzające naszym środowiskiem.
Są dane raportów NIK, które nie pozostawiają suchej nitki na osobach zarządzających szpitalami…
I tu pojawiają się pytania:
Czy osoby „na stołkach” są managerami?
Czy potrafią być skutecznym liderem?
Czy ich profil psychologiczny był gdziekolwiek analizowany, by byli świetnymi zarządzającymi?
Wszak mają dobro, zdrowie i życie publiczne w swoich rękach.
To oni odpowiadają za błędy lekarzy i pielęgniarek, to oni odpowiadają za wszystko, co się dzieje w ich placówkach.
Patrząc na to, co się dzieje w chwili obecnej, wylew żali, iż winą pielęgniarek jest zmuszanie dyrektorów placówek do „krojenia” łóżek, jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że jeśli w sytuacji „zmiany” kadra zarządzająca ucieka się do szantażu społecznego, gróźb publicznych w celu zastraszenia i wyrażenia swojej frustracji, to każdy z tych zarządzających nie nadaje się na stanowisko, które piastuje.
Dlaczego?
Wyjaśnię w kilku bardzo prostych stwierdzeniach, kim jest dobry manager i jakie są jego cechy.
- Dobry manager potrafi delegować, nie musi kontrolować wszystkiego.
- Dobry manager nie boi się pytać (znam wielu managerów, którzy są gotowi popełnić kosztowny błąd zamiast przyznać się do tego, że nie wiedzą jak dany problem rozwiązać).
- Dobry manager przyznaje się do błędu. Praca na takim stanowisku wiąże się z bardzo wieloma decyzjami i jestem przekonana, że nie wszystkie są trafione. Te decyzje często dotyczą innych ludzi, więc prawdziwy manager musi umieć przyznać się do błędu patrząc im prosto w oczy, zamiast udawać, że nic się nie stało.
- Dobry manager jest sprawiedliwy, nie może być miejsca na faworyzowanie, nie ma nic bardziej frustrującego i wpływającego na obniżenie satysfakcji z pracy i zaangażowania jak nierówne traktowanie. Wymagania mają być takie same dla wszystkich i przez to należy pozwolić błyszczeć tym, którzy wykonują najlepszą pracę.
- Dobry manager jest otwarty i komunikatywny, posiada tzw. inteligencję emocjonalną, która jest pomocna w zrozumieniu problemów i zachowań pracowników, czyli pozwala na korygowanie polityki kadrowej, odpowiednie delegowanie zadań oraz odpowiednie dobieranie osób do zadań, tak, aby były one zgodne z ich celami i wartościami. Pomaga również w rozładowywaniu napięć i konfliktów w grupie.
Sami teraz oceńmy nasze kadry zarządzające…
Czy w sytuacji kryzysu kadrowego należy się zachowywać jak rozhisteryzowane dziecko?
Czy szacunek do pracownika nie warunkuje sukcesu? Wszak to pracownik jest twarzą kadry zarządzającej…
Do Pań i Panów dyrektorów, do organów zarządzających:
Jeśli nie są Państwo w stanie zapewnić minimalnych norm zatrudnienia pielęgniarek, to czy w Państwa placówkach jest narażane zdrowie i życie pacjenta? Bo zagrożenia wynikające z tego faktu dla personelu medycznego są oczywiste…
Należy zatem, dwa razy zastanowić się nad polityką jakości.
Chociaż, może taką polityką jakości powinny się zająć prokuratury? Sądy pracy również.
A wystarczy wrócić, jak pielęgniarki… do samoedukacji.
Schować dumę do kieszeni, przerośnięte ego wyrzucić, otworzyć się na zmiany i po prostu zacząć uczyć się na błędach. To nie są jakieś tajemne prawdy.
Do Pań i Panów Pielęgniarek i Położnych, Pacjentów i ich Rodzin:
Jeśli zobaczą Państwo tzw. dostawki lub inne formy omijania prawa, to wysyłajcie zdjęcia takich sytuacji do Stowarzyszenia Pielęgniarki Cyfrowe na adres biura: biuro@pielegniarcyfrowe.pl
Źródła:
CRIBIS.pl dane z 2016 r.
businessinsider.com.pl
https://bankomania.pkobp.pl
https://www.letmeout.pl/
www.bankier.pl
sellwise.pl
nf.p
sellwise.pl
psychologiasprzedazy.files.wordpress.com
Kasia Kowalska
Dobry tekst. Też uważam, że zarządzanie w ochronie zdrowia to postkomunistyczna patologia z wiszącymi na bramie pracownikami w tle oraz wymuszanie pracy można by powiedzieć niewolniczej. Pensją pozwalająca na zaspokojenie podstawowych potrzeb i dojazd do pracy to system nawet nie komunistyczny ale niewolniczy. Biorąc pod uwagę ilość dyrektorów oraz ich pensje to są to prawie relacje dwór królewski i niewolnicy.
Nikt nie naciska na zwiększenie środków z funduszu (jeśli to jest powód braku godziwych warunków pracy) tylko nacisk jest na najsłabsze ogniwo czyli pracowników. Jest oszustwo, szantaż, wykorzystywanie i kombinowanie przy wynagrodzeniu. Nikt nie nagłaśnia tego problemu. Całe zło to zarządzający -nieudolni i niewykształceni. W Wodzisławiu Śl nie potrafią sobie poradzić z panią dyrektor skazaną prawomocnym wyrokiem od wielu lat. Nic nie robi tylko bierze pensje a zarządzający nie potrafią skutecznie się z nią rozstać. Problem opisywany w lokalnej prasie. Ale żeby pielęgniarką płacić 2500 to już dla nich żaden problem. Po prostu skandal. Tak jest wszędzie. Po prostu dno.
To jest sedno sprawy. Źle zarządzane szpitale i marnotrawione pieniądze przez paniuisie w administracji co „popychaja” długopisy… System rodem z PRL. Szantaż i niewolnicza praca, w tym wszystkim chory człowiek który swoje żale wylewa na pielęgniarki i lekarzy. Gdzie są sądu pracy i prokuratury? Media??? Czyż ten zawód kobiecy tak mało płatny będzie niedługo niepotrzebny…? Skandal. Chory kraj.