Często w postach i komentarzach w grupach pielęgniarskich pojawia się słowo
„powołanie”.
Wiele koleżanek podkreśla, że są pielęgniarkami z powołania. Co to zatem znaczy ? Wydaje się, że wciąż w nas tkwi, przekazywana z pokolenia na pokolenie misja, jaką realizowały wobec chorych i cierpiących siostry zakonne zazwyczaj z pobudek altruistycznych.
Wmawiano nam, że pielęgniarstwo to zawód, który powinien być wykonywany
z pasją, wielkim oddaniem, często z poświęcaniem większości swojego czasu i pełnym oddaniem choremu człowiekowi.
Na tej ideologii opierano się przez wiele pokoleń, odwoływano się do naszego sumienia, manipulowano emocjami, by powstrzymać narastające protesty środowiska wobec coraz trudniejszych warunków pracy i bardzo niskich zarobków.
Niestety wśród części środowiska pielęgniarskiego wciąż pokutuje ta ideologia. Skutecznie tłumi chęć podejmowania jakichkolwiek działań zmierzających do zmiany sytuacji w polskim pielęgniarstwie. Większości społeczeństwa słowo „powołanie” używane odnośnie naszego zawodu, nie kojarzy się z profesjonalnym, samodzielnym i odpowiedzialnym zawodem, a misją, czy miłosierdziem. Powtarzając te frazesy sami utwierdzamy społeczeństwo w tym myśleniu. Nie zdobędziemy szacunku godząc się na używanie słów kojarzących się niewłaściwie.
Podobnie jest z określeniem „służba”. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby rozumiane było
jako gotowość do niesienia pomocy poszkodowanym, czy chorym. Niestety większości
społeczeństw kojarzy się z „usługiwaniem”.
Część środowiska pielęgniarskiego nie lubi zwrotu „siostra”. Wielu koleżankom kojarzy się jednak z cieplejszą relacją z pacjentem, czy zaufaniem. Zgoda, dotyczy to wszakże relacji z pacjentami głównie w podeszłym wieku. Lecz pokolenie to, w którego ustach zwrot „siostro” zawierał szacunek i ufność już odchodzi. Zatem, stopniowo, powoli należałoby wycofywać to słowo z użycia w stosunku do pielęgniarek. Dlaczego ? Otóż dla zdecydowanej większości społeczeństwa kojarzy się ono, podobnie jak powołanie, ze służebnością i miłosierdziem, a nie z profesjonalizmem. Bowiem jeśli jesteśmy „siostrami”, to powinnyśmy służyć choremu, jak zakonnice Panu Bogu. Nie pomogła akcja ”Tylko mój brat mówi do mnie siostro” zainicjowana w 2011 r. przez Magazyn Pielęgniarki i Położnej, która spotkała się ze sporą aprobatą środowiska pielęgniarskiego. Nadal w mediach niejednokrotnie jest używane to słowo w kontekście naszego zawodu, np. „brakuje sióstr”, „siostry odeszły od łóżek”, itp., co nie poprawia naszego wizerunku i jest wręcz rażące.
Niedopuszczalne jest używanie tego zwrotu do pielęgniarek przez innych członków personelu medycznego, ponieważ posiadamy wysokie kwalifikacje i jesteśmy równoprawnymi członkami zespołu terapeutycznego.
Zwrot ten zmniejsza zatem dystans i spada prestiż zawodu. W obecnych czasach, nasz
zawód zdobywany jest na poziomie akademickim, mamy też obowiązek podnoszenia
kwalifikacji poprzez zdobywanie specjalizacji, czy odbywanie kursów oraz nieustanne poszerzanie i uzupełnianie wiedzy.
Należy zatem zamienić słowo „powołanie” na „etykę zawodową”, która każe nam
wykonywać swoje obowiązki rzetelnie, sumiennie, zgodnie z posiadaną wiedzą oraz
z poszanowaniem godności człowieka. Natomiast zwrot „siostra” zamieniać na zwykłe „pani” lub jak ktoś woli „pani magister”.
Nie powinno się oczekiwać od pielęgniarek/rzy bezwzględnego poświęcania się pracy i „służenia” ludziom. Jesteśmy świeckim, samodzielnym zawodem, mamy rodziny i pełne prawo do godnego życia.
Ponieważ nasz przedstawiciel, którego zadaniem jest dbać o wizerunek i reagować na każdy niewłaściwy przekaz w stosunku do naszego zawodu, w ocenie wielu osób ze środowiska pielęgniarskiego nie wywiązuje się z tego obowiązku należycie, musimy sami wspólnie i każdy z osobna pracować nad poprawą wizerunku współczesnego polskiego pielęgniarstwa.
Joanna Lewoniewska
Ten artykuł to jakiś nonsens!
Przykro się czyta takie słowa…zawód pielęgniarki od zawsze jest kojarzony z misją/powołaniem. I tylko osoby, które „czują” to swoje powołanie są w stanie dobrze wykonywać swój zawód.Nie ma nic złego w zwrocie siostro, nie umiejsza on kompetencjom pielęgniarki, bądz jej wiedzy, a wręcz przciwnie, skraca dystans pomiędzy pacjentem a nami, sprawia, że choremu łatwiej jest nam zaufać. Pielęgniarka przede wszystkim powinna być troskliwa, taktowna, pomocna i współczująca, a nie wywyższająca się ponad pacjentem, ponieważ „ma wykształcenie wyższe, dlatego każę się zwracać do siebie Pani magister”. Osobom niedowartościowanym, i sfrustrowanym proponuję zmianę profesji.
Widzi Pani, już na wstępie wypowiedzi nie jest Pani w stanie uszanować czyjegoś zdania. Tak, ma Pani rację, kiedyś…. Skoro wymieniła Pani tyle ciepłych słów, domniemam, że również o sobie, dlaczego na końcu wypowiedzi nie szczędziła Pani przykrości osobom „nie powołanym”, za to wykształconym ? W naszym zawodzie potrzebna jest szeroka wiedza, umiejętności manualne, profesjonalizm, ale i człowieczeństwo, które polega na traktowaniu wszystkich ludzi z szacunkiem, również współpracowników. Pani wypowiedź tej cechy wymienionej na końcu niestety nie posiada. Zarzuca Pani osobom wykształconym niedowartościowanie, frustrację, a to właśnie Pani ulżyła sobie na tychże koleżankach, czy kolegach. Pozdrawiam.
Na pierwszym roku studiów usłyszałam od prowadzącej zajęcia, że pielęgniarką zostaje się z powołania, którego ja nie czułam. Szkoda, że takie rzeczy dalej się wmawia na uczelniach. Gdyby nie moi rodzice to nie kontynuowałabym nauki i pewnie niejedna osoba miała z tym problem. Cieszę się, że powstał taki artykuł.
W pełni się zgadzam z treścią artykułu…. I dziwię się koleżankom, które te słowa bulwersują. SIOSTRA to taka przytulanka, która zawsze pomoże. I nie piszcie proszę, że to buduje zaufanie, bo jakoś nie widzę tego w pracy. Zaufanie buduje się profesjonalizmem.
Za miesiąc będę pielęgniarka i nie czułam powołania rozpoczynając te studia. Za dwa tygodnie wychodzę za mąż. Chce godnie żyć i moc utrzymać za moja pensje rodzine.W stosunku do pacjentów jestem cierpliwa, troskliwa. Myślę ,ze osoby wykonujące ten zawód weryfikują pierwsze praktyki. Jeżeli po nich nie masz dość to znaczy że ten zawód jest dla Ciebie. Jeżeli nie to zmień profesje, ale nie nazwałabym tego powołaniem. Chce dobrze zarabiac a jednoczesnie robić to co lubię 🙂
Wspaniały artykuł!!!
Bardzo za niego dziękuję 🙂
Niemal wyczerpująco oddaje odczucia moje i wielu moich Koleżanek.
Bycie profesjonalistką nie oznacza absolutnie braku empatii i altruizmu. Pracuje w tym zawodzie od 18 lat, jestem magistrem pielęgniarstwa, ukończyłam tez studia podyplomowe na wydziale lekarskim kształcenia podyplomowego, mam za soba wiele kursów kwalifikacyjnych, a w chwili obecnej jestem w trakcie specjalizacji …
I nie pisze tego bynajmniej aby sie chwalić ale po to aby ukazać jak niewiele sie różnimy z reszta zespołu terapeutycznego. Nieustannie podnoszę swoje kwalifikacje, aby wykonywać ten zawód najlepiej jak potrafię i nie wydaje mi sie aby oczekiwanie traktowania jako równoprawny członek zespołu leczniczego było czymś zdrożnym.
Dzisiejsze realia są dosyć przerażajace i niestety czesto bywa tak ze dzieci rodzin „lekarskich” kończą medycynę pchane przez rodziców … Czy wmawia sie im powołanie? Watpię.
Ale tytułuje sie ich doktorami mimo ze jeszcze nie ukończyli studiów i uzmysławia sie im estymę jaka ta profesja niesie …
No wlasnie … PROFESJA
Zdaje sie ze jest to kluczowe słowo …
Jestesmy profesjonalistkami co absolutnie nie wyklucza predyspozycji personalnych do empatycznego traktowania drugiego człowieka.
Szanownej Koleżance, ktora pisze o kompleksach chciałabym powiedziec, iż nie mam kompleksów (jak rowniez wiele moich Koleżanek), nie mam powodów… poniewaz daje swoim Pacjentom ogrom serca i Oni to czują … ale czuja tez ze są w rękach osoby ktora bierze odpowiedzialność za proces leczniczy, a nie jest jedynie beztroskim wykonawcą zleceń … ktore zawsze mogą byc przecież błędne …
Szanujmy sie Koleżanki
Szanujmy sie nawzajem bo nikt nas nie poszanuje!
Dziekuje Joanno za poruszenie tak ważnej kwestii 🙂
Empatia, profesjonalizm, pasja zamiast wyświechtanego słowa „powołanie”. Określenie pielęgniarki jako „siostry” jest raczej prześmiewcze w ustach młodych osób i zaczerpnięte z kabaretu a nie z szacunku i potrzeby skrócenia dystansu.
Całkowicie się zgadzam z autorem artykułu. Jestem profesjonalistą na pierwszym miejscu. Uczyłam się i zdobywałam wiedzę nie dla siebie ale po to żeby być osobą kompetentną. Włożyłam trud i logiczne jest że chcę odzwierciedlenia trudu w zarobkach. Co absolutnie nie przeszkadza mi w byciu empatyczną. Drażni mnie jak ludzie używają słowa siostro. Jakoś nikt do lekarza nie mówi bracie. A ufa mu i wierzy w jego wiedzę
Ważne jest aby wreszcie wszyscy zrozumieli że pielęgniarka jako jednostka społeczna za wykonywaną pracę otrzymuje wynagrodzenie.Zawód=Płaca=Podatki.Z uwagi na to w jakim miejscu praca ta jest wykonywana, wymaga od nas szczególnych predyspozycji.Nie wydaje mi się,że zwracanie się do nas per siostro deprecjonuje nasz zawód.Większym problemem dla mnie jest sposób traktowania nas przez nasze przedstawicielki i nasze środowsko