Faceci dzieci nie rodzą, mają inne problemy. Nazwijmy je problemami z męską hydrauliką

Faceci dzieci nie rodzą, mają inne problemy. Nazwijmy je problemami z męską hydrauliką

„Miałem 35 lat. Młody, wysportowany, przystojny, wykształcony i instrument nie działający.”

 

Monika Drobińska w rozmowach o poświęceniu… w zawodzie pielęgniarki i lekarza. Częśćdruga

 

  Krzysiek, anestezjolog, 45 lat

 

Zaczynałem pracę jak my wszyscy, bez wyciągów. Gazy prosto w nas waliły. Na pewno ma to wpływ na wszystko, od funkcjonowania układu nerwowego, poprzez każdy inny. Wśród moich koleżanek tylko kilka urodziło dziecko od razu.

Faceci dzieci nie rodzą, mają inne problemy. Nazwijmy je problemami z męską hydrauliką. 

Miałem 35 lat. Młody, wysportowany, przystojny, wykształcony i instrument nie działający. Po pierwszym razie moja żona nic nie mówiła, po drugim też nie, po następnym widziałem, że sprawdza mi telefon. Podejrzewała, że mam kogoś.

Płakała w nocy, a ja jak idiota nie umiałem jej powiedzieć.

Bo co niby miałem super lasce, matce mojej maleńkiej królewny powiedzieć?

Że podnieca mnie, jak cholera, ale mój przyjaciel przestał mnie słuchać?

Kilka miesięcy to trwało. Przestaliśmy nawet próbować zbliżeń. Żona wróciła do pracy, wymienialiśmy się opieką nad dzieckiem, jakoś szło.

Aż pojechaliśmy na wakacje i zobaczyłem reakcje obcych facetów na jej widok.

Co najgorsze, sprawiało jej  to przyjemność.

Zdałem sobie sprawę, że kończy się moje małżeństwo. 

Po powrocie poszedłem do kumpla urologa. Myślałem, że się ze wstydu spalę.

Nie byłem pierwszy, tylko kolejny. Większość męskiej części z bloku po trzydziestce u niego była.

Stres?

Raczej gazy.

Żonie nigdy nie powiedziałem, że nasz świetny seks to farmakologia, bez tego nic. Nie chcę jej urazić. Na jakiejś imprezie, takim męskim chlaniu, weszliśmy na ten temat.

Ironia, nie ?

Rodziny, domy, samochody, kredyty na końcówce i „niebieskie tabletki”.

Cena za pracę na bloku. Taka pijacka teoria ośmiu anestezjologów, ale coś w tym jest.

Gdyby tak po Polsce popytać, zrobić badania, wyniki byłyby przerażające. 

Bezpłodność, poronienia i zaburzenia wzwodu. 

Kufa elita  medycyny – anestezjologia. 

Co było najgorsze? Niemoc i strach , że rozpadnie mi się rodzina, że żona w końcu odejdzie, do kogoś innego. No i moje ego. Ale o tym gadał nie będę.

—————————————————————————————————————–

 

Ponad dwa miesiące zbierałam materiały do napisania tekstu o chorobach zawodowych. Takich z wykazu.

Przegadałam wiele nocy, dostałam ponad setkę maili.

Po kilkunastu z nich wiedziałam, że chorobą zawodową pracowników bloków operacyjnych, tych po czterdziestce są „bezpłodność, poronienia i zaburzenia wzwodu”.

To prawda, nie ma takich badań, przynajmniej ja ich nie znalazłam, jednak pracuję w tym środowisku tak długo, żeby wiedzieć, że jest w tym prawda.

Znieczulałam kilka swoich koleżanek po poronieniach – pielęgniarek i lekarek, wszystkie pracowałyśmy razem, jesteśmy tym samym pokoleniem.

97 pielęgniarek anestezjologicznych, z mojego pokolenia lub ciut starszych , odpowiedziało na moje pytanie o …ciążę i dzieci.

84 pielęgniarki ma dzieci , z czego 64 pielęgniarkom dopiero za drugim lub kolejnym razem udało donosić ciążę i urodzić. 13 koleżanek nie miało tego szczęścia, przy czym tylko dwie zaznaczyły, że nigdy dzieci nie chciały. Cztery są mamami poprzez adopcję.

Na 46 pielęgniarek operacyjnych, 22 urodziło dzieci za pierwszym razem, 20 po takich problemach, jak pielęgniarki anestezjologiczne, cztery dzieci nie ma.

51 moich kolegów pielęgniarzy anestezjologicznych i lekarzy anestezjologów, przyznaje się do zaburzeń potencji, 42 dwóch przyznało, że „niebieska farmakologia” nie jest im obca.

Tak sobie pomyślałam, że przecież ja to wszystko widziałam, po części przeżywałam, byłam niemym świadkiem tych  tragedii.

Czy rzeczywiście winne są gazy anestetyczne czy to tylko taki mit ? Nie wiem.

Wiem tylko, że to choroba zawodowa (nie oficjalna, niestety) ludzi pracujących na blokach operacyjnych, choroba zawodowa mojego pokolenia.

Co powoduje tak liczne poronienia, bezpłodność i zaburzenia potencji ? 

Stres, specyfika pracy, zaburzenia rytmu dobowego, leki, środki dezynfekcyjne ? 

Bo chyba nikt nie uwierzy, że to zbiegi okoliczności. 

Po swoich bardzo osobistych przeżyciach, nie uwierzę. 

Mam dzieci.

Mam to szczęście, że mam dwoje wspaniałych, zdrowych dzieci.

Mam również swoja historię.

Jak większość moich blokowych koleżanek.

 

_________________________________________________________________________________

Dziękuję wszystkim znajomym i nieznajomym, którzy opisali lub opowiedzieli mi swoje historie.

Przyznam, że wysłuchanie ich było ogromnym przeżyciem, wracały moje osobiste wspomnienia.

Szczecin, Szamotuły, Dzierżonów, Elbląg, Wrocław, Kraków, Nidzica, Bełchatów, Poznań, Lublin, Szczytno, Olsztyn, Gdynia i Rzeszów.

To miasta, których mieszkańcami i pracownikami są moi rozmówcy.

Dziękuję.

Dziękuję za zaufanie.

Imiona trójki, która zgodziła sie na publikację swoich historii zostały zmienione.

 

Autor: Monika Drobińska Członek Stowarzyszenia  Pielęgniarki Cyfrowe

Pierwszą część felietonu o problemach z utrzymaniem ciąży u pracowników Opieki Medycznej można poczytać TUTAJ

Po więcej felietonów zapraszamy na jej bloga na facebooku

Warunki kopiowania treści: Prawa autorskie zastrzeżone,  kopiowanie tylko z podaniem źródła i autora

 

 

 

Proszę zostaw odpowiedź

3 komentarze do wpisu „Faceci dzieci nie rodzą, mają inne problemy. Nazwijmy je problemami z męską hydrauliką”

  1. Dziękuję za poruszenie tego problemu . O tym się głośno nie mówi , a dotyczy wszystkich pracujacych na bloku operacyjnym i na zmiany . W moim dwudziesto osobowym zespole każda miała problemy z zajściem i/lub donoszeniem ciąży . Ja również .

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.